6.07.2015

Ogarniamy Piąty Pokój! #2 - Stara BESTA na dwa sposoby

Stało się. Wiedziałam, że tak będzie.

Zmieniłam koncepcję aranżacji gabinetu jeszcze zanim zdążyłam Wam opisać poprzednią. Ale lojalnie uprzedzałam w pierwszej części (klik!), że tak może być i wcale nie jest mi głupio.

"Projekt" (brzmi szumnie, a to zaledwie zarysy w mojej głowie) był fajny, jednak im bliżej realizacji, tym bardziej trzeźwe myślenie mi się włącza. Zaczynam wtedy odkrywać słabe punkty moich pomysłów. Zaraz Wam wszystko wyłożę i opowiem zarówno o projekcie, który z przyczyn technicznych do skutków nie dojdzie, jak i o tym, który (być może) w końcu zrealizujemy.

Cały poprzedni wpis (klik!) pozostaje aktualny, bo pomysł na biurko i przestrzeń wokół niego nie uległ zmianie. Zmianie uległ pomysł na:


MEBLE


Podstawowym "problemem" (#firstworldproblems, wiem) jest jakaś nieludzka wręcz ilość ikeowskich szafek BESTÅ, które przyjechały z nami z poprzedniego mieszkania. Szary połysk frontów to już nie jest to, na co chciałabym patrzeć, tym bardziej, że słabo zniosły przeprowadzkę i są porysowane, zniszczone i ogólnie ble.

Muszę więc gdzieś tę Bestę upchnąć, nie ma rady. Miejsce do przechowywania będzie w tym pokoju na wagę złota, więc nie ma co się na meble obrażać, tylko trzeba je dostosować do aktualnych upodobań i niech służą dalej. Zaraz na lewo od wejścia stanie więc pokaźna kolubryna po sam sufit, szeroka na 1,2 m - to pewne. Żeby nadać frontom zupełnie nowego charakteru, planowałam przemalować je na czarny mat (może tablicówką, choć niekoniecznie) i wyposażyć w uchwyty typu muszelki w kolorze mosiądzu (po kilku latach testowania nienawidzę całym sercem tego bezuchwytowego systemu otwierania drzwi z IKEA). Wyobraziłam to sobie i wydawało mi się, że będzie ok. I prawdopodobnie byłoby, gdyby nie dwie kwestie:
  • przestraszyłam się, że taki czarny moloch tuż przy wejściu będzie wyglądał jak, nie przymierzając, trumna. Wielka trumna wielkiego skalnego trolla.
  • korpusy; korpusy są białe i ani pomalowanie ich na czarno ani pozostawienie białych nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem w tym konkretnym wnętrzu
Pomysł upadł, a właściwie został stopniowo, acz skutecznie wyparty przez nową, kiełkującą myśl i dwa fakty:
  • Chodzi za mną od pewnego czasu KOLOR; nazwałabym go... może dusty blue. Jasnoniebieski złamany szarością, mówiąc po słowiańskiemu
  • IKEA wyprzedaje za śmieszne pieniądze fronty BESTÅ VARA w w/w kolorze

#Przypadeg? Nie sądzę.

I tak idea lekko kolonialnego wnętrza padła. Rattanowe bujane fotele, na które czaiłam się na OLX trzeba było skasować z obserwowanych. Zapomnieć o serii IKEA NIPPRIG, która wydawała się idealna do mojej wizji. Zapowiada się, że będzie jednak bardziej "skandynawsko" niż sądziłam, a ja z tropików przeniosę się w chłodniejsze rejony. Może to i dobrze: jak mi będą palce grabieć na klawiaturze, to nie będę za długo siedzieć przed monitorem.

Stworzyłam dwa moodboardy, które - mam nadzieję - oddadzą obie wizje. 

/źródła zdjęć: uchwyty, szafki, komody, tapeta, leżak, plakat/

  • czarne matowe fronty z mosiężnymi uchwytami typu muszelki
  • na połowie ściany tapeta palm jungle firmy Cole&Son (wersja z ciemnym tłem)
  • na tle tapety lekka dwuosobowa sofka, najlepiej w egzotycznym klimacie: rattan, bambus, itp.; ewentualnie jednoosobowy fotel lub leżanka
  • stoliczek lub inny przybornik w kolonialnym stylu
  • na ścianach jakaś rycinka z tygrysem albo liściem paproci, takie tam...

Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie tak:




/źródła zdjęć: Besta, uchwyty, tapeta, plakaty, siedzisko, lampa/

  • Szaro-niebieskie fronty (może się okazać konieczne wymieszanie ich z białymi, ponieważ w sklepie nie ma już małych, 38 cm drzwiczek)
  • uchwyty DIY ze skórzanych pasków
  • na połowie ścany tapeta Cole&Son palm jungle (niebieskie liście na białym tle) LUB inna tapeta, DIY (ale to póki co tajemnica)
  • coś do siedzenia - być może wykorzystam jeszcze kilka szafek i zrobię siedzisko DIY takie jak w bawialni (klik!); widziałabym tu też np. lekką, wiklinową ławkę
  • czarna, metalowa lampa podłogowa

Przyszłość rysuje się zatem w szaroniebieskich barwach. Ale czy moodboard stanie się ciałem...? Tego nie wie nikt!


UPDATE 14.05.2016: Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda nasze domowe biuro po remoncie, koniecznie zajrzyjcie tu: